Jak wiemy, człowiek może ubierać się w najmodniejszych i najsłynniejszych salonach mody, być dobrym erudytą, używać uprzejmych wyrażeń, a jednak być nieeleganckim i prostackim. Jeśli natomiast przyjmiemy odpowiednią postawę w relacjach z ludźmi, stajemy się bardziej skuteczni. Narzucona samemu sobie dyscyplina pomaga znosić ludzi różnych od nas samych, łagodzić odruchy własnej natury. Dobre maniery w pracy, to uprzejmość i szacunek okazywane każdego dnia, chociaż wydawałoby się, że w naszych czasach to towar deficytowy. Jeżeli my jesteśmy dla kogoś uprzejmi, wtedy inni także są dla nas uprzejmi i życzliwi. Wchodząc do biura, to osoba wchodząca mówi „dzień dobry” do osób tam będących, bez względu na swój status.
W naszych realiach sądowych od zarania dziejów to od szarych pracowników wymagane jest, aby traktowali z szacunkiem prezesów, dyrektorów, sędziów. Przypomina się nam o etyce zachowań zapewne wprowadzonej w każdym sądzie w kraju. Pamiętam historię opowiedzianą przez jedną z naszych sądowych koleżanek z jednostki gdzieś na zachodzie Polski. Jadąc windą, wsiadła do niej również kobieta, której ta nie znała. To jest duży sąd, z dużą ilością pracowników, a zapewne i sporą rotacją. Otóż po pewnym czasie nasza koleżanka została wezwana „na dywanik” do prezesa i pouczona, że powinna kłaniać się pierwsza pani sędzi (kobieta wsiadająca do windy). W takim razie wypadałoby przedstawiać wszystkim pracownikom nowe osoby, bez względu na zajmowane stanowisko, aby uniknąć niepotrzebnych waśni. A z czystej ludzkiej grzeczności, osoba wchodząca do windy powinna pierwsza powiedzieć „dzień dobry”.
Wiele osób z pewnością ma dylemat czy w miejscu pracy powinno się pukać do drzwi gabinetów i pokoi współpracowników. Jeśli jest to duży sekretariat sądowy, to nie, gdyż biuro to miejsce pracy i osoby przebywające w nim powinny pracować. Wchodząc do sekretariatu sądowego innego niż ten, w którym pracujemy, nie będziemy za każdym razem pukać, gdyż to nie jest prywatny gabinet. Jak tę kwestię odnieść np. do gabinetu dyrektora, czy prezesa. Może okazać się, że bez pukania wpadniemy do gabinetu, a tam akurat trwa spotkanie, albo poufna rozmowa, której nie powinni słyszeć inni pracownicy. Pukanie jest ostrzeżeniem pozwalającym przygotować się na nasze wejście. Zasadą etyki w biurze jest, że jeśli drzwi gabinetu są zamknięte, należy zapukać.
W prawdziwej elegancji przejawia się respekt do innych ludzi. W pracy spędzamy 40 godzin tygodniowo i nie jest ważne, jakie stanowisko piastujemy, bo to nasze zachowanie buduje nasz wizerunek. Czy powiedzenie pracownikowi (przez prezesa, dyrektora, a nawet sędziego), że jeśli mu się nie podoba praca, albo jeśli nie chce wykonać jakiegoś polecenia (biedny zestresowany pracownik czuje się już znużony, nadmiernie obciążony, jest na skraju wyczerpania psychicznego i fizycznego, nie ma siły wziąć na swoje barki jeszcze więcej pracy), to może się zwolnić, bo na jego miejsce są inni, jest zachowaniem właściwym? Czy odbiegającym od dobrych manier? A sędzia używający wulgaryzmów wobec pracowników? Tak, tak moi drodzy, są i takie przypadki, chociaż trudno w to uwierzyć. Taki człowiek postrzegany jest przez swoich kolegów za choleryka, człowieka porywczego. Czy tak samo postrzegany byłby pracownik, czy raczej szybko pożegnałby się z pracą? I niestety, taki pracownik ze swoim upokorzeniem chowa się w kąt, próbuje stać się niewidoczny i co najgorsze zaprzeczy, że takie zachowania wobec niego miały miejsce. Jest też historia dziewczyny, która wezwana przez sędziego do gabinetu, 5 minut przed rozpoczęciem protokołowania z innym sędzią na rozprawach, dostaje rozkaz pokrojenia ciasta, którym sędzia chce poczęstować swoich kolegów sędziów. Dziewczyna odmawia, spieszy się na salę rozpraw. I co robi sędzia od ciasta? Idzie na skargę do prezesa, opowiadając, że pracownik nie wykonał jego polecenia służbowego. To się dopiero nazywa klasa w zachowaniu. Eh, przykładów można mnożyć. Jest jeszcze „przygoda” pani Zosi, kobiety w wieku 50 lat, która co pół godziny musi zbiegać po schodach do gabinetu sędziego, a to po akta, a to ze zwrotką, a to z pismem. Sprawę w swoje ręce bierze w końcu kierowniczka sekretariatu i oznajmia sędziemu, że pani Zosia licząca sobie tyle, a tyle lat, nie będzie cały czas biegała po schodach, bo w ten sposób nic nie zrobi, a akta tylko się mnożą na jej biurku. Co robi sędzia? Idzie na skargę do prezesa, a prezes wydaje pani Zosi polecenie, aby nadal biegała po schodach. Sarkazm sam ciśnie się na usta „czyżby dla lepszej kondycji?”. Skoro tak, to utrzymywanie swojego zdrowia fizycznego w dobrej kondycji przyda się wszystkim, tym „wielkim” i tym „maluczkim”.
Właściwe zachowanie jest bardzo ważne zarówno w naszym życiu osobistym, jak i w pracy. Osoba mająca dobre maniery, bez względu na to, jakie stanowisko piastuje, umie szanować innych ludzi. Według teorii marketingu, współpracownicy są klientami wewnętrznymi, więc powinni być traktowani z należytym szacunkiem. A stosowne zachowanie odróżnia kulturę od barbarzyństwa.